- autor: Tomczyk, 2015-10-05 17:12
-
Bez punktów i z groźnie wyglądającą kontuzją grającego prezesa zakończyło się niedzielne spotkanie z Bizonem...
Wczorajsze spotkanie pomiędzy Absolwentem a Bizonem zgromadziło na domaszewskim stadionie bardzo dużą jak na A klasowe rozgrywki publiczność. Dopisywała pogoda, która tego dnia była wyśmienita do gry w piłkę ale i rywal Absolwenta był bardzo wymagający, a mianowicie lider rozgrywek Bizon Jeleniec. Zapowiadały się więc wielkie emocje piłkarskie. Niestety... zeszły one na drugi plan. Bardzo groźnie wyglądającej kontuzji już na początku meczu nabawił się grający prezes zespołu Tomasz Próchniewicz. Po interwencji w polu karnym upadł na tyle nieszczęśliwie, że lewa ręka wygięła się w sposób nienaturalny i potrzebny był jak najszybszy przyjazd pogotowia. Diagnoza mogła być tylko jedna. Skrzydłowy w tej rundzie niestety nie będzie mógł już pomóc swojej drużynie i pozostale kilka spotkañ obejrzy z perspektywy trybun... Jest to bardzo zła wiadomość, ponieważ wypadł kolejny juz gracz z układanki trenera Swiderskiego. Warto nadmienic równiez, iz w meczu tym pierwszy raz przeciwko sobie zagrali bracia Kabat, dotychczas grajacy zawsze po tej samej stronie boiska, najpierw w Bizonie, nastépnie w Absolwencie. Od tego sezonu starszy z braci wybral gre dla zespolu w którym stawial pierwsze kroki, Marcin zas pozostal w ekipie Absolwenta.
Sam mecz był bardzo wyrównany. W pierwszych fragmentach gry piłka co prawda w większej ilości czasu przebywała przy nogach gości, ale groźniejsze akcje stwarzali sobie gracze Absolwenta. Niestety piłka po strzałach Pioruńskiego prosto w ręce bramkarza i Świderskiego w poprzeczkę nie znajdowała drogi do bramki Rudnickiego. Niestety co nam nie wpadło to wtoczyło się gościom w końcówce pierwszej połowy. Strzał zza szesnastki na ciało przyjął Norbert niestety niepewność obrońców spowodowała,że do bezpańskiej piłki dopadł Goławski i pokonał bezradnego Szczygielskiego. Chwilę po tym w niegroźnej sytuacji Końka nieprzepisowo powstrzymał rywala w szesnastce i sędzia bez wahania wskazał na na punkt znajdujący się jedenascie metrow od bramki. Pewnym egzekutorem okazał się Bartosz Jamborski i goście prowadzili już różnicą dwóch trafieñ.
W drugiej połowie inicjatywa należała po stronie gospodarzy niestety ataki rozbijane były przez dobrze zorganizowaną defensywę Bizona której przewodził Konrad Rybka. Wynik do końca nie uległ już zmianie i goście dopisali sobie kolejne trzy oczka do swojego dorobku. Absolwenci pomimo ogromnej determinacji i wysiłku włożonego w ten mecz muszą szukać punktów już za tydzień w spotkaniu wyjazdowym w Wojcieszkowie z miejscowym Orkanem!